niedziela, 18 stycznia 2015

14. Dziewczyny...

-Obudźcię się! Mam wam zaproszenieenie na kartcę wydzierganą przez matkę Putina wysłać?! - krzyczała dziewczyna
-O Kurwa - pierwsza obudziła się Kara i... przeklneła...
-O Fuck! - Ala poszła w ślady siostry, siostry spojrzały na siebię i obie zapiszczały odskakując od siebie
-Alka? - zapytała brunetka
-Kara? - zapytała szatynka
-Huh... już myślałam, że to działo się na prawdę - powiedziała Kara
-Ale co? - zapytała dziewczyna
-Pierdole! - krzykneła Kara na widok dziewczyny
-Kim jestes? - zapytała poraz pierwszy bez przeklinania Ala
-Ja? Taila... - powiedziała


Perspektywa Kary:




-Ta Taila.. która chciała nam pomyśl przy... Wenie?
-Tak - odpowiedziała
-Kłamiesz!  - krzyknełam
-Jak juz, to masz zielone włosy, a nie fioletowe! - krzyknęła Ala, prawda, prawdą jest to, że ma fioletowe włosy, wygląda mniej więcej tak:                      
-Alez, jestem Taila...
-Tak? Udowodnij! - krzyknelam

---------------------------------------

Koniec

Krotki bez nadziejny rozdzial, wiem... 

13. Piwnica

Perspektywa Kary:

Szłam tym korytarzem z nadzieją, że znajdę Ale, i że jednak się nie pogubimy. Jednak moje nadzieje były żmudne. Krzyczałam na nią. Panicznie chodziłam w koło. Zawracałam, ale za każdym razem kiedy się odwracałam była ściana. Zaczęłam panicznie płakać.
- Alka! Odezwij się! Proszę!- wrzeszczałam na cały dom. Po chwili zamieszczenie domu znowu się zmieniło, a ja usłyszałam czyjeś kroki.

Perspektywa Ali:
Zawróciłam, żeby poszukać drzwi od tego klucza. Ale nie było mi to dane gdyż usłyszałam przeraźliwy pisk mojej siostry. Od razu zaczęłam biec w tamtą stronę. Było to trudne, ponieważ pomieszczenie cały czas zmieniało swoją pozycję. Jak coś się stani mojej siostrze.. nigdy sobie tego nie daruje. Po chwili potknęłam się po róg dywanu, a pode mną otworzyła się podłoga. Zaczęłam spadać w dół.

Perspektywa Kary:
Siedziałam skulona przy ścianie. Bałam się zrobić jakikolwiek ruch. Czulam, że ktoś się do mnie zbliża i zaczęlam się tego obawiać. Postać stanęła przede mną. Zanim zdążyłam podnieść głowę do góry poczułam ból w szyi, a potem widziałam ciemność.

Bez perspektywy:
Dziewczyny leżały obok siebie stykając się głowami. Minęło dobre cztery godziny od tego dziwnego wydarzenia. Ala pomału otworzyła oczy, Pisnęła. Kara aż poderwała się na równe nogi. Znajdowały się w piwnicy. W piwnicy gdzie jest dużo krwi, probówek z dziwnymi cieczami oraz eksperymentami i martwymi zwłokami zwierząt i ludzi.
- Oby to był tylko sen, oby to był tylko sen.- próbowała pocieszyć się Kara.- Boję się!! - wydarła się na całą piwnicę. Siostra ją tylko przytuliła i czekała aż całe emocje siostry znikną.
--------------------------------------------------------------------------------
Cześć tu Kara. I znowu daje dzisiaj rozdział :D godz 03:15, a już 3 rozdział :D W końcu spełniło się ,, nocne pisanie" z Alą :D
Kitty :*

12. Dom... zmienia się z każdą minutą

Perspektywa Kary:

-Gdzie jesteśmy? - zapytała Alka
-Chyba nie mnie masz się pytać... - powiedziałam
-Jesus... No już sorry
-Dobra... Idź pozwiedzać, a ja... a ja poczekam, czy przypadkiem nikt tu nie przyjdzię
-Ok - powiedziała Alka i poszła w lewą stronę, długim korytarzem, za to ja zostałam i rozglądalam się

Perspektywa Ali:

Poszłam w głąd dlugiego, trochę rozjaśnionego korytarza, ujrzałam trzy drzwi.
-Eh.. do których tu iść? - zapytałam, drzwi były ponumerowane... środkowe miały numer 13, lewe miały numer 1, a prawę 25...
-No cóż... skoro 13 to pechowa liczba... to najlepiej, by była na początku -  powiedziałam i weszłam, bałam się swej decyzji, chodź bardziej tego co jest w środku...
Ujrzałam, że była to przyciemniona kuchnia... chciałam zobaczyć, by coś jest w szufladach, np. jakiś klucz do drzwi, lecz...
-KURWA! - krzyknełam, gdy zobaczyłam, że w najmniejszej szufladzie były noże... otworzyłam drugą - FUCK... szuflada pełna jeszcze większych noży...
-Popierdzielona kuchnia! - krzyknełam i wyszłam z tego pomieszczenia jak najszybciej i pilnując by nic mnie nie złapało

Perspektywa Kary:

Rozejrzałam się, zauważyłam drzwi, lecz... byly zamkniętę, kto mógł nas zabrać w takie miejsce? I kogo to wina? Alki... gdyby nie broniła, to bylibyśmy już w Kadic! Popatrzyłam w prawo, był korytarz... dziwne, bo wcześniej go nie było, ten dom się zmienia... zmienia z każdą minutą...
====================================
Kara doda szybko rozdział, bo nie chce, byście zanudzili się moim..
Allyia :D

11. Życie na ulicy

Kara patrzyła na to z przerażeniem. Po chwili olśniło ją, żeby pomóc siostrze. Rzuciła się za nią i odepchnęła ją na chodnik. Ucierpiały im tylko łokcie i kolana. Brunetka spojrzała dziwnie na Alkę.
- Co ty wyrabiasz?!- wydarła się na nią.
- Kara, nie ma po co żyć. Wywalili nas z budy i..?- pytała płacząc.
- Słuchaj. Wytrzymałyśmy tak czternaście lat, to czemu teraz nie możemy. Będzie dobrze. Alka! Uwierz w siebie. Uwierz w nas!- piszczała brunetka. Przytuliły się do siebie i razem płakały tak dobre kilka minut,
---------------------------------------------------------------------------
Obudziły się o godzinie piątej, całe przemarzniętę. To, że musiały spać na dworze już prowadziło do jednego. Wstały z ziemi i poszły dalej szukać jakiegoś normalnego miejsca do ubrania się w świerze ubrania. Dziewczyny były przerażone tym z jaką obojętnością patrzyli na nie inni ludzie. I tak mijało kilka dni. Bez jedzenia, picia i tą straszną wizją, że nikt nie chce im pomóc. Zawsze tak było. Zawsze chowały się przed takimi jak najdalej można. Czasami dostawały od kogoś pomoc, ale to rzadko się zdarzało.
Po kolejnym dniu znowu udały się na spoczynek. Noc była niespokojna. Zapowiadała się burza. Zaczął lać deszcz, a pioruny były takie żółte i długie, że aż myślały, że je trafią. Po kilku godzinach około godziny pierwszej zasnęły.
Kiedy się obudziły otworzyły szeroko oczy. Były zaskoczone tym co zobaczyły. One były w jakimś domu!
--------------------------------------------------------------------------------
OMG! Jaki krótki rozdział, przepraszam, ale akurat do tego tematu zupełnie nie miałam pomysłu :D
Teraz pora na opo Alllllyi :D
Kara :*

sobota, 17 stycznia 2015

10. "Może se..."

-Ala? - zapytała Kara, która szukała szatynki - czemu placzesz?
Alka opowiedziała wszystko co się zdarzyło u dyrektora, z łzami, po chwili wstała i rzuciła się na swoją siostrę wypłakujac się jej na ramieniu.
-Jak to wyrzuca Cię ze szkoły? Skoro tak.. to ja też... pójdę z tobą... nawet za mieszkamy pod mostem, byle bym z tobą była - mówiła, ale szatynka wciąż płakała, Kara podniosła jej głowę i powiedziała prosto w oczy - Alka... zrozum, nigdy Cię nie zostawię!
-Dziękuję - powiedziała Alka i troszkę przestała płakać, nagle zza rogu wyszła Wena
-Beksa! - krzyczała
-Walnieta dziewczyna! - odkrzyknela Kara

Perspektywa Kary:

-Może pójdziemy na miasto? - zapytałam
-A... Jeff? On pilnuje bramy...
-Może se piwo pilnować co najmniej...
-No spoko! - krzyknęła Alka i odrazu zobaczyłam uśmiech na jej twarzy, jak mogłam się także nie uśmiechać? Więc poszlysmy na miasto, kupilysmy lody, ja oczywiście ukradłam kasie Wenie, bo i tak nie zauważy... W końcu chciałysmy wracać lecz, Alka z zamkniętymi oczami wybiegła na ulicę, a za nią jechało auto 120 km na godzinę... to jest... HORROR!
-------------------------

Czołem, tutaj Ala, tak wcześnie :) Myślę, że Kara doda rozdział bardzo szybko, bo moim się zanudzicie w przeciągu 2 minut XD Taki... krótki, ale chyba trochę z akcją nwm... sami oceńcie...

piątek, 16 stycznia 2015

09. ,, Alka, to moje ostatnie ostrzeżenie!"

Reszta wieczora minęła spokojnie. Poszły spać zapominając o tej tajemniczej dziewczynie.
Kara wstała bardzo wcześnie, ponieważ obudziły ją złe przeczucia. Wstała cicho nie budząc siostry i wyszła na korytarz. Nikogo nie było. Zmęczona wzięła ręcznik z szafy i poszła do łazienki wziąć zimny rozbudzający prysznic. Kiedy weszła do środka zobaczyła, że Dinla też tam jest.
- No kujonico, widzę, że nie śpisz, a gdzie masz swoją siostrę, która Ci zawsze pomaga, co?- spytała z kpiącym uśmiechem.
- Wiesz co Din, ja się nie przejmuje tym co mówisz, ani tym co o mnie myślisz. Nauczyciele i dyrektor Cię lubią? To tylko przez twoje lizustwo!
- Wiesz co, nie wiedziałam, że kiedyś pokażesz pazurki. Szara kocica, bez przyjaciół.. Ty znikasz w cieniu swojej siostry.- wysyczała jej prosto w twarz. Łzy napłynęły jej do oczu.
- Nie prawda! Zostaw mnie w końcu w spokoju!- krzyknęła zdesperowana brązowowłosa. Do łazienki wszedł nowy nauczyciel wf Jeff.
- Kara! Dlaczego krzyczysz. Jest godzina czwarta nad ranem. Ale mam jeszcze lepsze pytanie. Co wy tutaj robicie?- pytał.
- Ja przyszłam tylko się umyć, a ona zaczęła bez powodu na mnie krzyczeć.- żaliła się Kara.
- Edwards! Jak możesz tak skarżyć?!- wrzeszczał Jeff, a Dinla patrzyła na nią z wyższością.- Masz 4 godziny kary! Jeśli się sprzeciwisz będzie więcej!- po chwili do łazienki weszła czarnowłosa dziewczyna z wielkimi worami pod oczami.
- Jeff! Dlaczego krzyczysz na Karę?- wrzasnęła.
- Kolejna Edwards! Jesteście siebie warte!- krzyknęła różowo włosa.
- Słuchaj Dinla idź do swojego pokoju i się porządnie wyśpij. Ja to załatwie.- i wyszła pokazując im język. Jeff był gorszym nauczycielem od Jima, był to mężczyzna o czarnych włosach i zielonych oczach.
- Słuchaj, pamiętaj, nie będziesz tak traktować mojej siostry!- krzyczała czarno włosa. Niebieskooka dziewczyna słuchała tylko tego.
- Edwards, jeszcze raz mi zapyskujesz, a pójdziemy do dyrektora!
- Proszę bardzo! Mi to nie przeszkadza!- krzyczała cały czas. Kara była przerażona. Jeff złapał ją mocno za ramię i zaczął ciągnąć ją w stronę wyjścia.
-----------------------------------------------------------------------------------
- Ale ja stanęłam tylko w obronie siostry!- tłumaczyła się czarnooka.
- Alka, to moje ostatnie ostrzeżenie! Jeśli nie przestaniesz się buntować i robić wszystkim na złość będę musiał Cię zawiesić w innym wypadku wyrzucić ze szkoły.- panna Edwards zrobiła wielkie oczy.
- Ale co... O nie! Nie mam zamiaru być na usługach jakiegoś... faceta. Pan mną nie może rządzić!- krzyknęła wstając z krzesła.
- Ależ Alka, to jest..- nie dokończył.
- Nie mam zamiaru pana więcej słuchać! Do widzenia!- krzyknęła i wyszła z gabinetu dyrektora trzaskając drzwiami. Osunęła się po ścianie i schowała głowę w kolanach. Rozpłakała się.
-------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, tu Kara. Dałam nexta jednak dzisiaj bo wczoraj jakoś jednak nie mogłam :D Myślę, że dzisiaj Ala doda szybko nexta bo mam wene i zrobimy sobie może wieczorne pisanie opowiadań, czyli możecie się może spodziewać kilku rozdzialików ;)

czwartek, 15 stycznia 2015

08. "A idź se dalej lizać konie!" (+12)

-No więc co się stało? - zapytał
-Gów... - nie dokończyła
-Alka! Mów jak Cię pytam! - krzyknął
-No to odpowiadam Gów... - znowu nie dokończyla
-Bette! - krzyknął
-Tak? - zapytała kobieta o słodkim głosie, szatynka słyszała już ten głos... bardzo znajomy głos...
-Czy mogłabyś mi podać numer do rodziców Edwars? - zapytał
-Ha! - krzykneła Alka - To i tak Ci nie pomoże...
-A dlaczego?
-Bo mam siostre, nie rodzine...
-Siostra pełno letnia?
-No jasne! Chyba Sprełno Letnia...
-Alka... bo dostaniesz naganne od dyrektora szkoły!
-A idź se dalej lizać konie! - I wyszła trzaskając drzwiami...

=========================

Perspektywa Kary

-I jak? - zapytałam
-A jak ma być, zawsze jakaś afera... gdzie nawet nie mamy nic z tym wspólnego! - krzykneła, bardzo mocno zdenerwowana, a ja zauważyłam Wene, która ruszała rękami tak jakby wycierała łzy... Jaka zołza... gdyby tylko mnie nie przygwoździła do ściany... to już dostała by w ryj...
-Nie dotykaj mnie! - krzykneła... kto inny jak Wena? Już chce... tak bardzo chce jej przywalić... ale co z tego będę miała? Satyswakcję? No chyba nie w tej epoce! - Bo się popłacze! - krzykneła, a potem zaczeła robić sztucznę... durnę... miny... nigdy nie usłyszałam od niej mądrego słowa... tylko z tego, że jej 'ojczulek' jest bogaty, a ona jest lubiana przez wszystkich nauczycieli, to zawsze na półroczę ma piątki... A przeciez oceny sie nie liczą... liczy się, to, by coś umieć... zobaczymy jak na studiach se poradzi! Tam przecież nowi nauczyciele... Jak mogłam o tym zapomnieć? Gdzieniegdzie by była to i tak by wszystkim sprała mózki... Czekałam aż odejdzie, bo dyrektor patrzył ciągle na Wene...  Gdy dyrektor poszedł,  nagle jakaś dziewczyna się do... 'rozmowy' dołączyła...
Wyglądała tak:                      




-Zostawcie je... - powiedziała stanowczo
-Bo co nam zrobisz? - zapytała - zamienisz nam włosy w zielony kolor? Jak tak, to nie, nie chcemy mieć takiego idiotycznego koloru...
-Odczep się od niej! To, że lubi swój kolor wlosów, to nie znaczy, że musisz wyzywać jej kolor od idiotycznego! - krzykneła Alka, która musiała się za nią wstawić... bo innej jej nigdy nie widziałam, to dlatego ma tak przerąbane...
-Ha! Jeszcze ta ateistka się włonczyła! - krzykneła
-No.. witaj muzułanistko... - powiedziałam... jak Alka... to przynajmniej niech ja też się dołończe... ten jeden raz, mam nadzieje, że przynajmniej nie wyląduje na dywaniku u dyrektora... jak Alka. Wena po chwili była już zirytowana...
-Brawo! Przegapiłaś pociąg do wariactwa - powiedziała
-Chyba mówisz o swoim, bo wydaje mi się, że przejeżdzał 5 minut temu z napisem "Wena" - powiedziała Alka
-Spierdalaj - powiedziała i odeszła
-Chyba mówisz o sobie... bo ty odeszłaś! - krzyknełam... i skierowałam się w stronę dziewczyny... której już nie było - Gdzie się podziała? - spytałam samą siebie...
-Nie wiem.. - odpowiedziala
-No prostę, że nie wiesz... idiotko - zażartowała, a ona zapadła w śmiech
-To czemu się mnie pytasz... kujonko? - no także Alka zażartowała... jak inaczej? Już obie zapadlyśmy w śmiech.

-------------------------------------------------

No.. rozdział z mojej strony.. nie mogłam się powstrzymać! Nigdy nie napisałam rozdziału z przeklęństwami... chciałam spróbować, piszcie w komentarzach, czy wam się podobało czy nie :)
Rozdział Kary powinien być za nie bawem, ponieważ jak pisała mi i w jej najnowszym rozdziale, że ma duuużo weny :) Więc w nocy będzie... noc opowiadań na A. and K. blog :)

07. ,,Panie dyrektorze. To ona zaczęła!"

- Co? Jak to możliwe?- spytała Kara
- To u nas ,, rodzinne".- powtórzyła słowa lekarza czarnowłosa.
- Czyli wiemy, że nasi rodzice.. przynajmniej jedno z nich było na to chore.
- Czyli poleżymy sobie razem troszkę w szpitalu. Cieszysz się? Nie będziesz sama.
- Nie miałabym nic przeciwko gdyby przenieśli Cię chociaż do innej sali.- zażartowała brązowowłosa.
- Haha. Nie śmiej się, bo Ci się pogorszy.- zaczęły się śmiać. Cały tydzień w szpitalu spędziły na wspólnej zabawie i badaniach.

Godzina 17:48 Internat Kadic
Doszły do internatu. Od razu dyrektor pytał się o samopoczucie dziewczyn. Odpowiadały, że dobrze. Ruszyły do swojego pokoju, ale nie było dane im wejść do środka, ponieważ Dinla stała przed ich pokojem razem z Weną.
- No i co? Zachciało się wam szperać po pokojach?- spytała Wena
- Teraz wszyscy dowiedzą się, że jesteście zwykłymi złodziejkami!- krzyknęła różowo włosa
- Ja tylko chciałam odebrać swój pamiętnik, który to TY mi brutalnie zabrałaś!- bulwersowała się Ala.
- Miałam ku temu powód. Chciałam sie czegoś o was dowiedzieć!
- Słuchaj! Wynoście się stąd, ponieważ chcemy wejść do pokoju i odpocząć!- wydarła się Kara
- O, kujonka się odezwała.- powiedziała Wena i przycisnęła brunetkę do ściany.
- Zostaw ją!- krzyknęła czarnowłosa i rzuciła się na dziewczynę i zaczęła okładać ją pięściami. Jak na złość przez korytarz przechodził pan Delmas.
- Dziewczyny! Co wy wyprawiacie!- krzyknął wystraszony. Wena zaczęła udawać, że płacze.
- Panie dyrektorze. To ona zaczęła! Ona się bez powodu na mnie rzuca i wyzywa. Nie wiem co ja jej takiego zrobiłam!- krzyczała. Dyrektor iż to była jego ulubiona uczennica zrobił to o co poprosiła dziewczyna.
- Alka, zapraszam do mojego gabinetu.- i poszedł pierwszy. Siostry spojrzały na siebie. Czarnowłosa ruszyła za nim
-----------------------------------------------------------------------
Cześć. Tu Kitty. Z mojej strony dzisiaj którki rozdział, ponieważ pisałam dzisiaj trzy opowiadania! Teraz czekajcie na opowiadanie Ali ;) Moje powinno być niedługo ;)

sobota, 10 stycznia 2015

06. "Nie jesteś jedyna..."

Kara została przewieziona do jej sali gdzie czekala Alka i Jim, który musiał iść, ale nie poszedł.
-Czyli ona to twoja siostra? - zapytał lekarz patrząc na Alke
-Tak... - potwierdziła Kara - nazywa się Ala, lekarz podszedł do czarnowlosej...
-Pani Alo, za kilka minut zostanie Pani zawieziona na Rendgen... - powiedział, a Alka się zdziwiła, nie wiedziała nic o wynikach siostry, lecz mimo to nic nie odpowiedziała i tylko kiwnela głową na TAK i gdy lekarz się oddalił, by poinformować resztę załogi, Alka zdenerwowana jeszcze pobiegła do łóżka siostry...
-Kara... - próbowała mówić spokojnie, bez krzyków i bez zdenerwowania...
-Co? - zapytala niezbyt zadowolona
-I jak wyniki?
-... Mocne wstrzasniecie Mozgu..
-Jak to? - Próbowała się nie poplakac, nie chce zostawić siostry w takim stanie, gdy zobaczyła, że do sali wchodzi lekarz szybko zdjęła polar i zawiesiła na krześle, oraz poszla za lekarzem...

==================

-Po co chce pan mi zrobić rendgen? - zapytała przed położenie się na specjalnej maszynie - czy to ma związek z Karą?
-Tak... i nie... - odpowiedzial, a Ala się zaciekawiła
-Jak to?
-Ma związek, Pani Kara ma mocne wstrzasniecie mózgu, to może oznaczać, że to u was wrodzone...
-Co pan chce przez to powiedzieć? - zapytała
-Pani tez może miec wstrzasnienie mózgu, ale mocne, dopóki nikt nie zrobi nic Pani głowie, to nie będzie pani w takim stanie jak Pani siostra... - Alka bała się, nie nawidzila szpitali... ani śmierci żadnej osoby, nawet gdyby był to zabójca, złodziej, ktoś bliski, daleki, nieznajomy... a nawet nienarodzony...

================

Alka kierowała się po wszystkim do sali Kary, jeden człowiek ja przez przypadek walnął... w głowę... i upadła, poleciała jej krew z ręki...
-Lekarz! - krzyknal mężczyzna, trzymal rękę Alki i mówił w sobie 'Przepraszam'... Alce nałożono bandaż na rękę, a bardzo ja to bolalo, zrobiono jej znowu rendgen i odeslali pod nadzzorem lekarza do sali Kary...

=============

-I jak? - był słychać delikatny głos niebieskookiej - Co ci jest? - zauważyła bandaż na ręce siostry...
-Nie jesteś jedyna...
-Co?
-Wstrzasnienie mózgu... mamy my... nie ty...


----------------------------------------


Koniec

Kolejny... nudny rozdział ze strony mojej, czyli Allyi :) Myśle, że ze strony Kary będzie niebawem, a teraz musze ja pogonic, bo mój jest nudny jak flaki z olejem...

~Allyia

05. Szpital

Karetka przyjechała dość szybko. Wzięli dziewczynę na nosze i wsiedli z nią do karetki. Ruszyli do szpitala. Ala była oczywiście cały czas przy niej. Po kilku minutach dojechały na miejsce. Wynieśli ją z karetki. Potem weszli do jakiejś sali, na którym był numerek 8. Brązowowłosa rozglądała się z niepokojem po pokoju. To jest miejsce, którego nienawidziła z całego serca. Pokój chirurgiczny. Nienawidziła igieł, tych wszystkich narzędzi, którymi się operuje i tych innych. Ala została na korytarzu. Niebieskooka się rozpłakała

Oczami Ali:
Czekałam z niecierpliwością na siostrę. Czemu nauczyciel Wfu to zrobił? Czyżby to tylko mały inpuls, który mógł ją ZABIĆ?! Od teraz mam urazę do Jima do końca. Kara miała rację, żeby uciekać, nic by się nie stało gdyby.. Przecież to też moja wina! Mogłam ją posłuchać, ale dla mnie najważniejszy był oczywiście pamiętnik niż rodzina! Moja jedyna rodzina.. Nie pozwolę, żeby jej się coś stało! Z moich oczu popłynęły łzy.

Oczami Kary:
- Boli!- pisnęłam kiedy odkażali i zaszywali mi ranę, która brudziła się niemiłosiernie bardzo.
- Potem jeszcze laryngologia i kładziemy ją na sali.- powiedział jeden z chirurgów zupełnie mnie olewając.
- Kochanie, wytrzymaj jeszcze trochę.- powiedziała jedna z pielęgniarek. Po 15 minutach nieubłaganego cierpienia, wszystko się skończyło. Ja poszłam na swoją sale, gdyż miałam mieć za godzine prześwietlenie głowy.
- Kara to wszysto moja wina.- powiedziała moja siostra.
- Spokojnie, to nie twoja wina, to tylko przypadek. Nic się nie stało.- powiedziałam i przytuliłam ją. Porozmawiałyśmy chwilę.
- Przepraszam, ale masz gościa.- powiedział jeden miły praktykant, który wpadł mi w oko. Do pokoju wszedł nasz wfista
- Witajcie.- powiedział krótko.- Chciałbym Cię przeprosić, nie chciałem, żeby tak wyszło..
- Wiesz, że mogłeś ją zabić.- krzyknęła Ala.
- Nie przesadzaj!- powiedziałam łapiąc ją za rękę.- Nic się nie stało.- powiedziałam.. Jak ja nienawidze tego! Zawsze szybko wybaczam nawet jak ktoś na to nie zasłużył.
- Widzimy się chyba ostatni raz.- powiedział.
- Ale dlaczego?- spytała czarnowłosa spokojniej.
- Zwolnili mnie z pracy.- Ja i Ala zrobiłyśmy wielkie oczy.
----------------------------------------------------------------------------
Po kolejnych kilku minutach rozmowy z Jimem i Alą przyszedł lekarz i zabrał Karę na salę. Edwards bała się wyników i to bardzo.. Chociaż może będą pozytywne.
- Panno Edwards.. Wychodzi na to, że ma pani dość mocne wstrząśnienie mózgu.- mój świat zaczął wirować mi przed oczami. Jak?!
---------------------------------------------------------------------------------
Cześć. Tu kitty otóż.. Kolejny rozdział :D Bardziej szpitalny czego nie lubie, ale trzeba jakoś to.. Poświęciłam się :D Teraz czekajcie na rozdział Allyi :) Ona szybko pisze więc nie będziecie musieli chyba długo czekać tak jak na moje..:)

04. Kara!!!

-Wiesz co... - powiedziala Ala cicho do siostry
-Co? - zapytala czarnooka
-Pstro, improwizuj - powiedziala cichutko, jeszcze ciszej do siostry
-Głuche jesteście?! - krzyknął
-Y... - zaczela Kara i popatrzyła się już totalnie na siostrę, która była dobrą aktorką...
-Co się tu dzieje?! - Powtórzył - Alka!
-My... t...ylko pomagamy Danli zasnąć! - krzyknęła czarno włosa
-Prawda! -krzyknela niebieskooka i powiedziała do fioletowookiej - No, już nic Ci nie grozi, no zasypiaj!
-Zabieraj te łapy! -krzyknęła
-Coś Ci zrobiły? -zapytal Jim, Dinla była jego ulubioną uczennicą. Nie było z nią nic złego, z przeciwieństwem do sióstr Edwards...
-Tak! - krzyknela- Alka zabrała moj pamiętnik!
-Edwards! Oddaj to! - krzyknął i chciał już dziewczynie wyrwać jej pamiętnik.
-Ale ja jestem Edwards... - powiedziała niebieskooka, która wszystko ma już zaplanowane.
-Ale chodzi mi o nią - powiedzial i wskazał palcem na Alke, a Kara stanęła przed Alka, palec Jima wskazywał na niebieskooką.
-Czyli o mnie? - zapytała Kara
-ODSUN SIĘ! - krzyknął zdenerwowany Jim i walnął brązowo włosa tak mocno, że walnela o ścianę, a z jej głowy poleciała krew...
-Kara! - krzyknela Czarnooka i pobiegla do siostry patrząc na jej głowę
-Co to za wrzaski?! - krzyknął dyrektor i wszedl, zauważają Karę krwiawiącą i Alke, która próbowała jej pomóc, ale nie wiedziała jak - Czyja to sprawa?! - krzyknął i wskazał na Karę, cisza... - Czyja?! - jeszcze większa cisza - Dinla, powiedz mi kto za tym wszystkim stoi? - zapytać się jej, także byla jego ulubienicą
-J-Jim! - krzyknela
-Jim! Do mojego gabinetu! - krzyknął, a Alka w tym czasie wziela swój telefon i zadzwonila po pogotowie...

--------------------------------------------------

The End

Krótki... rozdział z mojej strony.Jest chyba nudny... ale ja nie oceniam xxD Myślę ze szybko pojawi się rozdział ze strony Kitty, a ja.. koncze swą wypowiedz :D

~Allyia


piątek, 9 stycznia 2015

03. ,, Podsłuchiwać to możesz tylko gołębie na dachu!"

- Wiesz co? Mam wrażenie, że ktoś nas podsłuchuje powiedziała Ala. Podeszły do drzwi i otworzyły je na oścież. Przez drzwi wpadła Dinla.
- Podsłuchiwać to ty możesz tylko gołębie na dachu!- krzyknęła Kara przez co czarnowłosa zaczęła się śmiać. Różowo włosa spaliła buraka i szybko podniosła się z ziemi.
- I ty myślisz, że..- zaczęła Ala, ale Dinla szybko złapała książkę, którą Ala miała w ręku. Tą książką okazał się jej pamiętnik. Zaczęła biec do swojego pokoju. Zamknęła drzwi i nie chciała nikogo wpuszczać.
- Jak ona się dowie o czym tam pisze, będzie źle!- krzyknęła przerażona czarnooka.
- Spoko, odzyskamy to..- powiedziała niebieskooka i przytuliła swoją siostrę.
---------------------------------------------------------
Godzina 23:48
To ta godzina, w której wszyscy uczniowie Kadic śpią. Wszyscy oprócz sióstr. Wyjrzały przez uchylone drzwi czy na pewno jest pusto i czy Jim nie monitoruje korytarza. Kiedy upewniły się, że jest okej szybko wyszły z pokoju kierując się do ,,królestwa" fioletowookiej. Uchyliły drzwi z delikatnym skrzypnięciem i weszły do środka. Zobaczyły, że Dinla jak zawsze ma na sobie słuchawki, z których leciała jej ulubiona muzyka. Zaczęły się rozglądać.
- E, Dinla, śpisz?- spytała Kara machając jej ręką przej zamkniętymi oczami.- Spokojnie, śpi.. Możemy szukać!
Zaczęły grzebać w biurku, szafie, pomiędzy ciuchami, w łóżku. Robiły przy tym wielki bałagan. Po sekundzie usłyszały jakąś spadającą rzecz. Kara spojrzała z oburzeniem na Alkę.
- Miałyśmy być dyskretne.- syknęła brązowowłosa.
- Ona ma słuchawki, zresztą.. Przez ten bałagan nie będziemy dyskretne!- odpysknęła siostra.
- Tak tego nie załatwimy.. Tutaj nic nie ma!- powiedziała wystraszona..
- Musi coś być.. Przecież, to nie możliwe..- nie dokończyła, ponieważ usłyszała kroki dochodzące z korytarza.
- Spadajmy stąd!! Będziemy mieć przechlapane!- pisnęła wystraszona Kara
- Słuchaj, ja muszę znaleźć swój pamiętnik! Jak chcesz idź beze mnie!- powiedziała już zdenerwowana. Kara zaczęła nerwowo rozglądać się po pokoju. Jej uwagę zwróciło małe wybrzuszenie na poduszce, na której leżała..
- Ala, chyba wiem gdzie jest.- powiedziała pokazując poduszkę.
- Nosz w mordkę.. Mogłam się spodziewać, że łatwo nie będzie.- podeszła do śpiącej dziewczyny i ukucnęła koło niej. Kroki było słychać coraz głośniej. Czarnowlosa delikatnie wyjęła poduszkę z pod głowy dziewczyny i otworzyła ją wyjmując z niej pamiętnik.
- Jest!- krzyknęła na cały głos.
- A co tutaj się dzieje?- spytał Jim wchodząc do pokoju jednocześnie budząc różowowłosą.
- No mówiłam, że będzie lipa?- powiedziała zmartwiona Kara
---------------------------------------------------------------------------------------
Cześć, tu Kara... Wiem, że dawno nie pisałam, a Ala tylko czekała aż ja coś dodam, przez co zupełnie nic niebyło. Od razu przyznaje się, że to moja wina.. Dalszą część akcji do dokończenia zostawiam Allyi. Myslę, że może być, trochę przy nudne ale jest ;)